Dlaczego nie jem mięsa w Wielki Post?
Nie, jeszcze mnie totalnie nie pogięło, żeby odmawiać sobie mięsa na stałe. Dodatkowo, przy moim poziomie irytacji współczesnym światem zafundowanie sobie niedoboru witaminy B12, doprowadziłoby chyba do powtórki wyczynu pewnego Norwega z nazwiskiem na literę jak owa witamina. Daleki jest również od rozterek etycznych, wierzę że człowiek nie jest zwierzęciem roślinożernym i mięso jest mu do zdrowia niezbędne. Skłamałbym także, twierdząc że to jakaś szczególna estyma w stronę postu. Szanuję ten nakaz, jak każdy katolik, ale uważam żeby jakoś wyjątkowo pogłębiał on moją duchowość. Dlaczego zatem odmawiać sobie mięsa na jakiś czas?
Człowiek ma to do siebie, że bardzo łatwo przyzwyczaja się do pewnych rzeczy. I bardzo szybko się mu one nudzą. Żyjemy w czasach, w których mięso jest towarem tanim i powszechnie dostępnym. Tańszym od ryb czy "produktów-eko" (często uważanych dawniej za jedzenie biedoty). To sprawia, że zjadamy go coraz więcej. I de facto przestajemy doceniać jego walory smakowe. Bardzo często słyszałem od ludzi starszych, że dawniej śniadanie wielkanocne smakowało znacznie bardziej. Nawet nie dlatego, że jakość produktów mięsnych była wyższa (choć to też prawda) - zwyczajnie odpoczynek (często przymusowy) od białej kiełbasy, sprawiał że mieliśmy na nią ochotę. Śniadanie było czymś więcej niż kolejnym takim samym posiłkiem. Chciałbym zwyczajnie doświadczyć takiego stanu rzeczy.
Zobaczymy czy będzie Cię ciągnęło do mięsa.
OdpowiedzUsuńJuż ciągnie :)
UsuńMądre to ale niepełne
OdpowiedzUsuńJa staram się przestrzegać piątku bezmięsnego nie dlatego, aby to owo lepiej smakowało, ale dlatego, że dostrzegam w tym sens i mądrość starożytnych.
Podstawowa zasada - przestrzeganie prawa (może to być jakikolwiek dzień tygodnia - ale wybrano piątek na cześć.... nie ważne czego) wyrabia w człowieku silną wolę i wewnętrzną dyscyplinę. Człowiek zdyscyplinowany z silną wolą lepiej sobie radzi w życiu i wiedzie mu się lepiej niż innym. Ponadto w procesie ewolucji układ trawienny przystosował się do spożywania także pokarmów roślinnych - jest to także dzień, w którym jelita się oczyszczają z zalegających i gnijących resztek mięsa. A przy okazji - podzielam pogląd, że coś rzadziej jedzone lepiej smakuje.
I na koniec - księga kapłańska jest prawdziwym poradnikiem nie tylko lekarskim - o wiedzy przekraczającej nowoczesne odkrycia - polecam.
Piątek bezmięsny przyjmuję z pokorą i staram się wcielać go w życie. Czasem (chociaż rzadko) z gapiostwa nie wychodzi, ale to raczej wyjątki :)
UsuńPozdrawiam serdecznie