Czy święty Augustyn nienawidził kobiet?

Święty Augustyn pisarz, filozof i biskup to postać tyleż fascynująca co kontrowersyjna. Często zwraca się uwagę na stosunek świętego do kobiet. Jednak dokładna lektura jego pism wskazuje, że święty Augustyn cenił kobiety bardziej niż jemu współcześni.


Franz Kafka - dziwkarz, neurotyk, wegetarianin.


Czy pierwszy traktat ateistyczny powstał w Polsce?


Co powiedziała Joanna Bator?


Co się kreci w Polsce 2016?

Jak zwykle na początku roku robię przegląd polskich filmów (2015 i 2014), które z jakichś przyczyn chcę obejrzeć. Zeszły rok był naprawdę niezły, a jak będzie teraz?

1) Ekscentrycy: Ekranizacja powieści Włodziemierza Kowalewskiego o polskim swingu lat 50. Niestety nie udało mi się sięgnąć po książkę a film już w kinach. Do tego niezbyt zachęcający trailer. Z drugiej strony sama tematyka wydaje się zachęcająca - może się uda?

2) Zaćma reż. Ryszarda Bugajskiego - historia nawróconej oprawczyni Polaków Julii Brystygier, której neoficka wiara zostaje wystawiona na próbę przez spotkanie z byłą zakonnicą. Wygląda im to trochę na "Idę" prawicy, ale jeśli reżyser uniknie czarno-białych klisz (za co trzymam kciuki) to będzie naprawdę dobry film. Idę w ciemno!

3) Kantor reż. Jan Hryniak - ani ze mnie wielki zwolennik Kantora ani Hryniaka. Ale z drugiej strony zobaczyć Szyca w roli Kantora? Będzie trzeba.

4) Konwój reż. Maciej Żak - Thriller twórcy "Supermaketu". Pewni bym odpuścił gdyby nie to, że film porusza ciekawy problem - co dalej ze skazanymi którym kończą się wysokie kary więzienia, ale widać że resocjalizacja zawiodła. Miejmy nadzieję, że reżyser podoła zadaniu.

5) Królewicz Olch reż. Kuba Czekaj - Uhhh... genialny chłopiec, problemy w domu i podróż między światami? Albo Paulo Coelho albo nowe objawienie. Pójdę z ciekawości.

6) Las 4 rano reż. Jan Jakub Kolski - Nawet nie wiedziałem, że Kolski napisał taką książkę. Wydaje się, że to cały czas ta sama historia, którą Kolski robi od kilku lat - na powrót do klimatu z "Grającego z talerza" czy "Cudownych miejsc" chyba nie ma co liczyć. Ale pójść do kina? Czemu nie?

7) Maria Curie reż. N. Noelle - Nie wierzę, że to będzie dobry film. Pewnie zbitek klisz o tym, że Skłodowska "wielką kobietą była". Ale jak zobaczyłem fotosy z Gruszką to stwierdziłem, że pójdę. Ktoś miał dobre oko na castingu :)

8) Ostatnia rodzina reż. Jan. P. Matuszyński - Jedno słowo - Beksińscy. Trzeba.

9) Pierwszy Polak na Marsie reż. Agnieszka Elbanowska - Polski emeryt chce dostać się na pokład pierwszego lotu załogowego na Marsa. Pomysł karkołomny, ale może wyjdzie z tego jakaś sensowna komedia?

10) Pitbull. Nowe porządki reż. Patryk Vega - Chyba nic nie trzeba dodawać :)

11) Plac zabaw reż. Bartosz M. Kowalski - tragiczna historia, która ma stać się udziałem trójki trzynastolatków. Nie będzie to łatwy seans jakoś to czuję w kościach, ale czuję też dobry film.

12) Pokot reż. Agnieszka Holland - kto czytał "Prowadź swój pług..." tokarczuk ten wie. Banalny twist fabularny, pierdololo o złych myśliwych i czystych zwierzętach, do tego horoskopy, new age i seks starszej pani. Nie dziwię się, że wzięła się za to Agnieszka Holland. Ale chyba pójdę bo czuję w kościach świetne zdjęcia.

13) Powidoki reż. A. Wajda - chyba powinienem bojkotować ten film jako łodzianin. Ale opowieści o Strzemińskim jakoś nie potrafię. Pójdę żeby się rozczarować.

14) Prosta historia o morderstwie reż. Arkadiusz Jakubik - moda na to, żeby aktorzy stawali za kamerami chyba się nie kończy. Jakoś wątpię w sukces Jakubika i czuję próbę "Drogówki 2". Ale zaryzykuję.

15) Sługi boże reż. Mariusz Gawryś - Wielkie obawy. Chciałbym zobaczyć film w stylu "Ziarna prawdy" i na podobnym poziomie, ale obawiam się że tutaj stężenie zlewaczenia wybije tak wysoko że cała intryga kryminalna przestanie mieć znaczenie. Ale i tak pójdę.

16) Sztuka kochania reż. Maria Sadowska - reżyserka niezłego "dnia kobiet" bierze się za biografię Michaliny wisłockiej. Z racji tego, że życie Wisłockiej lekkie nie było, a nawet ocierało sie o ciężką patologię wyzwanie przed Sadowską olbrzymie.

17) Szatan kazał tańczyć reż. Katarzyna Rosłaniec - Cóż upadek nihilistki to wdzięczny temat, ale czy dla reżyserki "Galerianek"?

Nie do końca polskie:

18) True crimes - Agata Kulesza i Robert Więckiewicz razem Jimem Carreyem i Chritopherem Waltzem, w opartej na faktach historii człowieka skazanego za zabójstwo zony na podstawie wydanej przez niego powieści? O tak :)

19) Agnus Dei - Też Agata Kulesza. Rok 1945 i francuska lekarka, która odkrywa ciążę u zakonnic z pobliskiego klasztoru. Patrzę na filmografię reżyserki i czuję że zamiast prawdziwego dramatu dostanę historię ucisku w patriarchalnym świecie. Ale może się mylę?

Żadnych wieści o "Złym" i ekranizacji Krajewskiego?


Edit:
20) Na granicy reż. Wojciech Kasperski - thriller, którego akcja rozgrywa się w Bieszczadach. Ciekawy trailer i Dorociński w jednej z głównych ról.

Nie będziesz mnie pouczał gwałcicielu!

Przyznam szczerze - jestem wściekły. Zrozumieć mogę wiele rzeczy, ale próby "odpokutowania" swoich błędów przez zwalanie ich na innych ludzi? Nigdy. A zaczęło się niewinnie.

W czeluściach Internetów natknąłem się na artykuł dotyczący niedawnych napaści na kobiety w Kolonii. Autor to lewicowy publicysta Rafał Betlejewski. W przydługim i nudnawy tekście próbował zrzucić odpowiedzialność za tamte gwałty na... wszystkich mężczyzn. Przyznam szczerze, że niemal śmiałem się w głos, kiedy czytałem:
Ty też masz tego gwałciciela w sobie. I on cię kusi… wzywa… A im głośniej wrzeszczysz: Dzicz! wskazując palcem na muzułmanów i uchodźców, tym mocniej ta fobia jest w tobie obecna. Boisz się, że jej ulegniesz. Że kiedyś zmusisz kobietę do uległości. Że powiesz jej: na kolana. Ty. Dyrektor działu IT w niemieckiej firmie spożywczej. Ty, pracownik działu handlowego księgarni internetowej. Ty, mężczyzna.
Sami przyznacie, że to głupie i zupełnie nietrafione. Nieopatrznie kliknąłem w link jaki Betlejewski zostawił w artykule - chodziło o jakąś tajemniczą sprawę Agaty. Kliknąłem i aż mnie zmroziło. Blogger i youtuber opisuje sprawę brutalnego zgwałcenia dziewczyny. Robi to w ramach swojego projektu, który w założeniach ma polegać chyba na nagłaśnianiu takich przypadków. Przyznam bez bicia, że w tym miejscu poczułem przypływ ciepłych uczuć do autora. "Gość może i popłynął, ale przynajmniej doprowadził do napiętnowania niejednego bydlaka" - tak sobie pomyślałem. Czytałem jednak dalej i coś mi w tym tekście zaczęło przeszkadzać. Całość była dziwaczna. Niektórzy z Was pewnie wiedzą, że dużo czytam i na pewne rzeczy jestem wyczulony. Tutaj było podobnie, bo z tekstu biła sztuczność i dziwaczna... fascynacja(?) sprawą. Rzecz z szokującej zaczęła się robić niesmaczna. Początkowo myślałem, że Betlejewski całą historię zmyślił. Dziewczyna, która ma chłopaka, żyje w Warszawie i normalnie się rozwija, a jest regularnie gwałcona przez przyjeżdżających do niej z południa Polski "znajomych". Tak, tak dobrze przeczytaliście - REGULARNIE. Nikt nic nie robi, wszyscy milczą i tylko płaczą, bo rzekomo nic się nie da zrobić. Dziwne prawda? Ale nie to w tym wszystkim jest najgorsze.
Przeklikałem się przez kilka postów i doszedłem do pierwszego wpisu Betlejewskiego i... zwyczajnie mnie zmroziło. A wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce. Otóż autor wprost przyznaje się do tego, że będąc młodym chłopakiem... zgwałcił swoją dziewczynę. Całą sprawę opisał na blogasku i rozpoczął walkę o prawa skrzywdzonych kobiet. W ramach projektu "niechcetego". Potem siłą rozpędu przeniósł swoje problemy na wszystkich mężczyzn. W komentarzach odezwała się skrzywdzona kobieta, zakazując upubliczniania historii. Ale wpis wisi dalej. Wszystko możecie przeczytać tutaj KLIK
Nawet nie wiem jak skomentować. Serio. Chyba pierwszy od kiedy zacząłem pisać tego bloga zwyczajnie nie umiem znaleźć słów na taką niedojrzałość, tupet i głupotę. Nie wiem czy historie opisywane przez Betlejewskiego są prawdziwe czy zmyślone. Wiem tylko, że wszystkie powinny trafić na policję. W przeciwnym wypadku mamy tu do czynienia z popełnieniem przestępstwa. Na koniec napiszę tylko jedno - NIE BĘDZIESZ MNIE POUCZAŁ GWAŁCICIELU! W Internetach już jesteś spalony.

Wyborcza i Onet - do bibliotek!


Ciemnogród zapanował! Kaczyński przejął władze i już się zaczyna! Inkwizycja będzie sprawdzać jakie książki czytasz! Będzie? Już to robi! W stolicy na Ursusie! A przynajmniej tak twierdzą dziennikarze Wybiórczej.


O co chodzi? Ano o artykuł pod tytułem "Książki o seksie wycofane z biblioteki publicznej w Warszawie? "Przeprowadzimy kontrolę"", który pojawił się na onecie KLIK. Dziennikarze zauważyli, że z półek w bibliotece zniknęła "Wielka księga cipek" i Gombrowicz. Wedle ich ustaleń:
oprócz wyżej wymienionych pozycji, z półek Biblioteki Publicznej w Dzielnicy Ursus m.st. Warszawy o wolnym dostępie zniknęły inne książki i filmy ze słowem "seks" w tytule lub w inny sposób nawiązujące do tej dziedziny ludzkiego życia.
Rzecz jasna biblioteka opublikowała już oświadczenie, w którym tłumaczy KLIK:
Biblioteka kupuje w ciągu roku od 8 000 do 10 000 nowości książkowych i jednocześnie przeciętnie ubytkuje rocznie około 2 000 książek.Książki są ubytkowane najczęściej z powodu zniszczenia, zagubienia, nieaktualnego wydania lub jako braki bezwzględne ustalone w czasie bibliotecznego skontrum, przeprowadzanego co kilka lat. Wśród zubytkowanych książek mogły się znaleźć tytuły, które zostały wymienione w Gazecie Wyborczej ale na pewno nie było ich 100 lecz co najwyżej kilka pozycji.
I w sumie już to powinno wyjaśnić sprawę, chciałbym jednak dodać coś od siebie. Otóż niekompetencja dziennikarzy Wyborczej (czy też może Onetu) aż bije po oczach. Skoro dobro bibliotek tak bardzo leży im na sercu to może warto byłoby do nich czasem zajrzeć. Zajrzeć i przejść przyuczenie do korzystania z takiej placówki, a przy okazji dowiedzieć się czym jest wolny dostęp. Otóż drodzy państwo - książki z tak zwanego wolnego dostępu znajdują się z reguły w czytelni i są udostępnianie najczęściej tylko na miejscu. Trafiają tam najczęściej książki nowe, słowniki, encyklopedie i pozycje popularne, ale z wielu przyczyn nieprzeznaczone do wynoszenia poza bibliotekę. Jeśli zatem coś zostało z wolnego dostępu przeniesione do normalnych wypożyczeń, to paradoksalnie książka taka może trafić do większej grupy czytelniczej. Co więcej można ją wtedy przeczytać dokładniej niż tylko przejrzeć na miejscu w czytelni. Albo więc dziennikarze sobie ten "wolny dostęp" zmyślili albo nakręcają aferę bez żadnych podstaw. Istotna jest też informacja o tym, że egzemplarze są "czasowo niedostępne". Nie wiem jaki system ma Ursus, ale bardzo możliwe że taką książkę podczas przenosi trzeba przesygnować. Co zresztą wydaje się dość prawdopodobne ze względu na wypowiedź dyrektora placówki:
Z kolei książki „czasowo niedostępne” to pozycje przeznaczone do oprawy lub do wymiany kodu kreskowego lub do naklejenia nowej sygnatury a także takie, które wymagają aktualizacji w opisie bibliograficznym. Po dokonaniu koniecznych zmian książki „czasowo niedostępne” wracają na półki.
Podsumowując - PiS wygrał wybory więc Wyborcza i Onet zaczynają regularne ładowanie kopów we władze. Może jednak niech spisków szukają w Sejmie, a biblioteki zostawią w spokoju. Będzie to z większym pożytkiem dla wszystkich.