Wyborcza i Onet - do bibliotek!

01:29 grafzero 0 Comments


Ciemnogród zapanował! Kaczyński przejął władze i już się zaczyna! Inkwizycja będzie sprawdzać jakie książki czytasz! Będzie? Już to robi! W stolicy na Ursusie! A przynajmniej tak twierdzą dziennikarze Wybiórczej.


O co chodzi? Ano o artykuł pod tytułem "Książki o seksie wycofane z biblioteki publicznej w Warszawie? "Przeprowadzimy kontrolę"", który pojawił się na onecie KLIK. Dziennikarze zauważyli, że z półek w bibliotece zniknęła "Wielka księga cipek" i Gombrowicz. Wedle ich ustaleń:
oprócz wyżej wymienionych pozycji, z półek Biblioteki Publicznej w Dzielnicy Ursus m.st. Warszawy o wolnym dostępie zniknęły inne książki i filmy ze słowem "seks" w tytule lub w inny sposób nawiązujące do tej dziedziny ludzkiego życia.
Rzecz jasna biblioteka opublikowała już oświadczenie, w którym tłumaczy KLIK:
Biblioteka kupuje w ciągu roku od 8 000 do 10 000 nowości książkowych i jednocześnie przeciętnie ubytkuje rocznie około 2 000 książek.Książki są ubytkowane najczęściej z powodu zniszczenia, zagubienia, nieaktualnego wydania lub jako braki bezwzględne ustalone w czasie bibliotecznego skontrum, przeprowadzanego co kilka lat. Wśród zubytkowanych książek mogły się znaleźć tytuły, które zostały wymienione w Gazecie Wyborczej ale na pewno nie było ich 100 lecz co najwyżej kilka pozycji.
I w sumie już to powinno wyjaśnić sprawę, chciałbym jednak dodać coś od siebie. Otóż niekompetencja dziennikarzy Wyborczej (czy też może Onetu) aż bije po oczach. Skoro dobro bibliotek tak bardzo leży im na sercu to może warto byłoby do nich czasem zajrzeć. Zajrzeć i przejść przyuczenie do korzystania z takiej placówki, a przy okazji dowiedzieć się czym jest wolny dostęp. Otóż drodzy państwo - książki z tak zwanego wolnego dostępu znajdują się z reguły w czytelni i są udostępnianie najczęściej tylko na miejscu. Trafiają tam najczęściej książki nowe, słowniki, encyklopedie i pozycje popularne, ale z wielu przyczyn nieprzeznaczone do wynoszenia poza bibliotekę. Jeśli zatem coś zostało z wolnego dostępu przeniesione do normalnych wypożyczeń, to paradoksalnie książka taka może trafić do większej grupy czytelniczej. Co więcej można ją wtedy przeczytać dokładniej niż tylko przejrzeć na miejscu w czytelni. Albo więc dziennikarze sobie ten "wolny dostęp" zmyślili albo nakręcają aferę bez żadnych podstaw. Istotna jest też informacja o tym, że egzemplarze są "czasowo niedostępne". Nie wiem jaki system ma Ursus, ale bardzo możliwe że taką książkę podczas przenosi trzeba przesygnować. Co zresztą wydaje się dość prawdopodobne ze względu na wypowiedź dyrektora placówki:
Z kolei książki „czasowo niedostępne” to pozycje przeznaczone do oprawy lub do wymiany kodu kreskowego lub do naklejenia nowej sygnatury a także takie, które wymagają aktualizacji w opisie bibliograficznym. Po dokonaniu koniecznych zmian książki „czasowo niedostępne” wracają na półki.
Podsumowując - PiS wygrał wybory więc Wyborcza i Onet zaczynają regularne ładowanie kopów we władze. Może jednak niech spisków szukają w Sejmie, a biblioteki zostawią w spokoju. Będzie to z większym pożytkiem dla wszystkich.

You Might Also Like

0 komentarze: