Sutkiem przez łeb
Czuję, że Marta Konarzewska będzie coraz częściej gościć na moim blogu. Nauczycielka lesbijka z nieszczęsnej łódzkiej "dziewiątki" dała kolejny popis głupoty. Tym razem naraziła się... środowiskom LGBT! O wszystkim informuje mój ulubiony Codziennik Feministyczny
W zamierzchłych latach 90. kiedy w Polsce szalał krwiożerczy kapitalizm, a krew gejowska płynęła po ulicach aż po końskie pęciny, mieliśmy do czynienia z pewną aferą. Koncern tytoniowy produkujący fajki marki Marlboro wymyślił sobie taką oto kampanię: "Pokażemy, że nasze papierosy są światowe! Sfotografujemy gościa palące marlborasy w różnych częściach świata i walniemy na bilboardy miast i wsi!". Jako, że jeszcze pamiętaliśmy Prusakolep i Baltonę to, uwierzcie mi, był to pomysł świeży i ożywczy. Był tylko jeden problem: cycki! Otóż jedno ze zdjęć miało przedstawiać bohatera kampanii częstującego fajkiem tancerkę z karnawału w Rio. Tancerka nie miała stanika. Ktoś się oburzył i firma dostała ostro po łapach. Szefowie uznali jednak, że reklam zdejmować nie będą. Zamiast tego na każdą parę brazylijskich piersiąt naklejono czarny pasek z napisem "cenzura". Na moim osiedlu wisiała reklama inny papierosów z półnagim kulturystą zaciągającym się dymkiem. Ktoś (być może nastoletnia Konarzewska, w końcu to blisko "dziewiątki") napisał na niej "też cenzura".
Dość jednak tego nieco przydługiego wstępu. Przejdźmy do rzeczy. Otóż pani Konarzewska postanowiła przyjść na Paradę Równości w stroju hmmmm... adamowym (albo raczej ewowym). W newralgicznych miejscach nakleiła sobie gwiazdki a centralnie machnęła napis "Śpię z kim chcę". Najwyraźniej nie spodobała się koleżankom (zazdrość czy jak?) i kolegom (obrzydzenie czy jak?) reprezentującym ruch LGBT. Ci poprosili nasza bohaterkę o opuszczenie wesołej i przyjaznej parady.
Swoje żale Konarzewska wylewa reporterom Codziennika:
Zostałam upomniana, że nie wolno się rozbierać na Paradzie. Jakbym się upiła i zdjęła majtki czy coś. A ja się nie rozbierałam. To, co miałam na sobie, to był mój strój. Maska, kostium. Odważny może, fakt, ale nie nieobyczajny! Mój gest polegał na tym, co zawsze – swoje ciało potraktowałam jak transparent, miejsce inskrypcji
Uhhhh.. Jak to się nie rozebrała, skoro zdjęcia pokazują coś zupełnie przeciwnego? Oczywiście można dyskutować czy było to obyczajne czy nie (o tym za chwilę), ale jaki to kostium? W szkole na balach maturalnych też w takich występowała? No i ciało potraktowane jako transparent. Czy transparent nie jest przypadkiem przedmiotem? Więc może powinny oburzyć się feministki, które walczą z uprzedmiotowieniem ciała w przestrzeni publicznej. No chyba, że przyjmą teraz nowe hasło: "Tylko ja mam prawo uprzedmiotawiać moje ciało!".
Podwójne standardy i obrzydliwy seksizm. Podczas Parady widziałam wielu mężczyzn bez koszulek pokazujących sutki…
Tak, to też jest niefajne. Jak „nie wolno się rozbierać”, to chyba wszystkim. Czemu kobietom bardziej nie wolno? Te sutki i tak już wyznaczają granicę nierówności. Ale trudno, skoro to „odgórne”, mogę się dostosować. Ok.
To ja się pytam, w którym miejscu kodeks karny zabrania pokazywania sutków? W tej kwestii jest on dość płynny o czym można przeczytać np. TUTAJ Zresztą, pamiętam akcję Super Expressu sprzed parunastu lat - reporterka gazety opalała się topless w miejskim parku. Skończyło się tylko na wylegitymowaniu. Ale dobrze, pewnie większą liczbę osób oburzą sutki kobiecie niż męskie. Tyle, że Marta Konarzewska dalej brnie w absurdy:
No tak, prezydent Andrzej Duda, zapytany w wywiadzie, czy zatrudniłby w swojej kancelarii geja, odpowiedział, że tak, ale dodał, że nie wyobraża sobie, by mu ktoś półnago paradował po biurze.
No właśnie, a potem ja nie mogę paradować na paradzie. Paranoja! Tylko przypominam: miał na myśli raczej rozebranych chłopców, nie kobiety, więc może chłopców należało napominać i wypraszać. Ale kobiety zawsze łatwiej zbesztać za ciało. Normalka.
I gdzie tu oburzenie, że prezydent Duda nie pozwala chłopcom robić ze swojego ciała transparentu? Gdzie krzyk? Gdzie protest? Nie ma. Typowe odmienianie "ja" przez wszystkie przypadki.
W jednej kwestii muszę się z nauczycielką-lesbijską-ekshibicjonistką zgodzić:
Nie zgadzam się jednak z tendencją Parady (czy w ogóle ruchu LGBT) do bycia bardziej restrykcyjną niż prawo, do ugrzeczniania wizerunku w celu, aby nas pokochali.
Ja też się nie zgadzam. Pokażcie społeczeństwu jacy naprawdę jesteście. Z piórami w tyłkach, strojach sado-maso, i źle dobranych wdziankach. Niech was zobaczą! Ja będę zagryzał popcorn.
Ponieważ ten wpis wydaje mi się mało szowinistyczny, to aby utrzymać blogową średnią dam Marcie Konarzewskiej dobrą radę. Nauczycielko-lesbijko-ekshibicjonistko - lepiej wyglądasz ubrana. Niestety...
Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuń