Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rozmyślania. Pokaż wszystkie posty

Czy święty Augustyn nienawidził kobiet?

Święty Augustyn pisarz, filozof i biskup to postać tyleż fascynująca co kontrowersyjna. Często zwraca się uwagę na stosunek świętego do kobiet. Jednak dokładna lektura jego pism wskazuje, że święty Augustyn cenił kobiety bardziej niż jemu współcześni.


Co powiedziała Joanna Bator?


Wyborcza i Onet - do bibliotek!


Ciemnogród zapanował! Kaczyński przejął władze i już się zaczyna! Inkwizycja będzie sprawdzać jakie książki czytasz! Będzie? Już to robi! W stolicy na Ursusie! A przynajmniej tak twierdzą dziennikarze Wybiórczej.


O co chodzi? Ano o artykuł pod tytułem "Książki o seksie wycofane z biblioteki publicznej w Warszawie? "Przeprowadzimy kontrolę"", który pojawił się na onecie KLIK. Dziennikarze zauważyli, że z półek w bibliotece zniknęła "Wielka księga cipek" i Gombrowicz. Wedle ich ustaleń:
oprócz wyżej wymienionych pozycji, z półek Biblioteki Publicznej w Dzielnicy Ursus m.st. Warszawy o wolnym dostępie zniknęły inne książki i filmy ze słowem "seks" w tytule lub w inny sposób nawiązujące do tej dziedziny ludzkiego życia.
Rzecz jasna biblioteka opublikowała już oświadczenie, w którym tłumaczy KLIK:
Biblioteka kupuje w ciągu roku od 8 000 do 10 000 nowości książkowych i jednocześnie przeciętnie ubytkuje rocznie około 2 000 książek.Książki są ubytkowane najczęściej z powodu zniszczenia, zagubienia, nieaktualnego wydania lub jako braki bezwzględne ustalone w czasie bibliotecznego skontrum, przeprowadzanego co kilka lat. Wśród zubytkowanych książek mogły się znaleźć tytuły, które zostały wymienione w Gazecie Wyborczej ale na pewno nie było ich 100 lecz co najwyżej kilka pozycji.
I w sumie już to powinno wyjaśnić sprawę, chciałbym jednak dodać coś od siebie. Otóż niekompetencja dziennikarzy Wyborczej (czy też może Onetu) aż bije po oczach. Skoro dobro bibliotek tak bardzo leży im na sercu to może warto byłoby do nich czasem zajrzeć. Zajrzeć i przejść przyuczenie do korzystania z takiej placówki, a przy okazji dowiedzieć się czym jest wolny dostęp. Otóż drodzy państwo - książki z tak zwanego wolnego dostępu znajdują się z reguły w czytelni i są udostępnianie najczęściej tylko na miejscu. Trafiają tam najczęściej książki nowe, słowniki, encyklopedie i pozycje popularne, ale z wielu przyczyn nieprzeznaczone do wynoszenia poza bibliotekę. Jeśli zatem coś zostało z wolnego dostępu przeniesione do normalnych wypożyczeń, to paradoksalnie książka taka może trafić do większej grupy czytelniczej. Co więcej można ją wtedy przeczytać dokładniej niż tylko przejrzeć na miejscu w czytelni. Albo więc dziennikarze sobie ten "wolny dostęp" zmyślili albo nakręcają aferę bez żadnych podstaw. Istotna jest też informacja o tym, że egzemplarze są "czasowo niedostępne". Nie wiem jaki system ma Ursus, ale bardzo możliwe że taką książkę podczas przenosi trzeba przesygnować. Co zresztą wydaje się dość prawdopodobne ze względu na wypowiedź dyrektora placówki:
Z kolei książki „czasowo niedostępne” to pozycje przeznaczone do oprawy lub do wymiany kodu kreskowego lub do naklejenia nowej sygnatury a także takie, które wymagają aktualizacji w opisie bibliograficznym. Po dokonaniu koniecznych zmian książki „czasowo niedostępne” wracają na półki.
Podsumowując - PiS wygrał wybory więc Wyborcza i Onet zaczynają regularne ładowanie kopów we władze. Może jednak niech spisków szukają w Sejmie, a biblioteki zostawią w spokoju. Będzie to z większym pożytkiem dla wszystkich.

Czego Grzegorz Braun nigdy nie powiedział?


Przyczepianie Grzegorzowi Braunowi łatki antysemity jest już nudne. Zwyczajnie macham na to ręką, bo to tak samo logiczne jak nazywać wegetarianina mięsofobem. Gorzej jeśli takie sugestie pochodzą od zwolenników polityka.

Na portalu wykop.pl jakiś czas temu wykopano film pod tytułem "Żydzi mordowali Polaków od wieków - Grzegorz Braun". Tyle, że w youtubowym skrócie jakieś wystąpienia założyciela KGB SB takie sformułowanie nie pada. Jest natomiast mowa o "pogromie w Buku" gdzie według Grzegorza Brauna Żydzi bili i mordowali Polaków. Film wykopany, ale w komentarzach sporo wątpliwości. Najsilniej plusowany użytkownik narzeka, ze szukał długo w Internecie informacji, ale nic nie znalazł. Znalazł za to ustęp o buckiej synagodze spalonej przez Polaków.
Tutaj pozwolę sobie na małe odejście od tematu. 10 minut. Dokładnie tyle zajęło mi znalezienie wyczerpującego źródła na temat wydarzeń w Buku. Serio czy nikt już nie wie czym jest "głęboki Internet"? Czy jeśli czegoś nie ma na wikipedii i googlach to już nie istnieje? Smutne.
Wracając do tematu... Niewielka broszurka pod tytułem "Rok 1848 w dawnym powiecie bukowskim" pochodzi wprawdzie z pierwszej połowy XX wieku, ale opiera się na źródłach z epoki. Do tego autor (Władysław Stachowski - regionalista i historyk) sili się na obiektywizm i mimo prób rozgrzeszania niektórych niecnych postępków nie ukrywa wiedzy o nich. Wszystko zaczęło się wraz z wybuchem Wiosny Ludów. Sytuacja w Wielkopolsce była napięta - oczekiwano na rozkaz do rozpoczęcia walk. Gdy gruchnęła wieść o rewolucji w Berlinie tu i ówdzie poczęły się zbierać oddziały chłopskie. W Buku początkowo do walk nie dochodziło, ale atmosferę dało się kroić nożem. Napięcie sięgało zenitu, nawet niektórzy Niemcy i Żydzi (w większości nieprzychylni nastrojom propolskim) mieli nosić biało-czerwone kokardy, aby w razie polskiego zwycięstwa nie być posądzonymi o zdradę.
Nie będę streszczał wszystkich wydarzeń (bo trzeba by wspomnieć sporo o tle Wiosny Ludów w Wielkopolsce, a nie ma tu na to miejsca), dość powiedzieć że po jakimś czasie do Buku trafia spory oddział naprędce zebranych powstańców, a niedługo potem pod miasto podchodzą Prusacy. Polacy gotują się do obrony, dochodzi do pierwszych walk. Polakami dowodzi... miejscowy Żyd! Wobec miażdżącej przewagi wroga (zwłaszcza w artylerii) dowódcy podejmują decyzję o kapitulacji. Prusacy zajmują miasto i wtedy zaczyna się pogrom. Jak twierdzi autor broszury, miejscowi Żydzi wskazują Niemcom domy tych którzy poparli bunt. Kilkanaście osób ponosi śmierć, kilkadziesiąt zostaje pobitych i ograbionych. W niektórych przypadkach donosiciele sami stają się katami. Wśród ofiar są Polacy i Żydzi. Wśród katów Prusacy i również Żydzi. Epilog tej smutnej historii następuje trochę później. Prusacy wycofują się z miasta i zostaje ono zdobyte przez polskich kosynierów. Ludność cywilna bierze pomstę za swoich ziomków. Splądrowane zostają żydowskie sklepy i synagoga (nie ma jednak informacji o jej spaleniu), a kilkunastu Żydów ponosi śmierć.
Tyle historia. Myślę, że nie warto szukać usprawiedliwienia dla żadnego z morderców czy donosicieli (narodowość nie ma tu znaczenia) trzeba jednak dobitnie powiedzieć - Grzegorz Braun miał rację, wydarzenia w Buku obciążają również część społeczności żydowskiej, choć niektórzy jej przedstawiciele aktywnie włączyli się pomoc polskim mieszkańcom tych ziem.

Broszura jest dostępna tutaj:
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=32993&from=publication

Gwałcą! Ale kto?

Temat imigrantów powraca jak bumerang. Tym razem kwestia pojawia się problem obalania mitów na temat uchodźców. No cóż, faktycznie trudno mi uwierzyć w to, że każdy imigrant dostanie w Polsce dom od ręki, a cały ten eksodus to tylko dobrze zaplanowany program ISIS ale... 

... w Sieci pojawiło się paru dziwaków, którzy na siłę starają się udowodnić, że ziemia jest płaska. Jeden z nich to niejaki Artur Król z bloga Cafe Royal . W tym wypadku zdecydowałem się na zalinkowanie bo człowiek choć sprytnie nagina fakty do swojej tezy, to jednak prowadzi dyskusję na poziomie i nie sięga po bany. W swoim artykule, na temat uchodźców stara się on rozprawić z mitami na ich temat. Często jednak sam się słowa wytrychy, manipulowanie czytelnikiem czy zwykłe kłamstwa. Przykład? A chociażby:

"Oczywiście, są sekty głoszące skrajny brak tolerancji – w katolicyzmie czy każdej innej religii również takie są."

Tak? A jakież to katolickie sekty głoszą obcinanie głów gejom? Zdaje się, że jakiś sedek krzyczał coś kiedyś o leczeniu homoseksualistów, ale to chyba jednak nie ten poziom agresji i braku myślenia, prawda?

"tym bardziej, że w przypadku krajów muzułmańskich spadek dzietności był drastycznie szybszy, niż w przypadku krajów chrześcijańskich. Dla przykładu, Polska od 1959 do 2010 spadła z dzietności 3.25 na 1.38. Tymczasem Syria w tym samym czasie spadła z 7.38 na 3.10. W Polsce rodzi się o półtorej dziecka mniej na każdą parę rodziców. W Syrii o ponad cztery mniej."

Wow, wow super! Ale zaraz, zaraz czy aby przypadkiem z tych wyliczeń nie wynika, że spadek dzietności i w jednym i w drugim przypadku wynosi mniej więcej 50%? No, ale to już nie robi takiego wrażenia jak półtorej zestawione z cztery. Brzydko, brzydko.

"(...)a Ty tylko nie chcesz by do Polski przyjeżdżały te nieroby z Afryki.” No cóż, niestety, jeśli masz takie poglądy, jesteś rasistą i już."

 Można by wprawdzie podyskutować czy stwierdzenie nieroby nie jest rasistowskie (choć raczej jest krzywdzącym stereotypem), ale żądanie zamkniętych granic? Bez żartów. Ja na przykład jestem zwolennikiem polityki ułatwiania przekraczania granic nawet dla Murzynów, ale żebym miał nazywać mojego oponenta rasistą? Jeszcze nie zdurniałem.

Przejdźmy jednak do meritum. W pewnym miejscu autor bloga tłumaczy, że to wcale nieprawda, że w krajach takich jak Szwecja czy Dania wcale nie mamy do czynienia z większą liczbą gwałtów ze strony kolorowych. Twierdzi, że nie ma na to dowodów, nie licząc antyimigranckich stron. Cóż tyle, że takie dowody istnieją. Dysponujemy raportem opublikowanym przez szwedzką Krajową Radę Zapobiegania Przestępczości KLIK oraz Duńską Radę Przeciwdziałania Przestępczości KLIK. Co jednak zaskakujące do autora bloga to nie przemawia. Dlaczego? Albowiem zgodnie z wywiadami jakie w USA (zaznaczam w USA) przeprowadzono z czarnoskórą młodzieżą, należy stwierdzić, że oskarżanie kolorowych o popełnianie większej liczby przestępstw jest rasizmem! Tak! Jeszcze kilka lat temu żona zastrzelonego przez policjanta, czarnoskórego handlarza ze Stadionu X-lecie twierdziła, że rzucanie się na policję z krzykiem i wymachiwanie pięściami było elementem kultury kraju z jakiego denat przyjechał! Tu mamy dokładnie to samo! To jedynie otwartość wobec kobiet! I tylko rasistowsko sprofilowane Dunki od razu z jakimś gwałtem wyskakują. I jeszcze ci biali sędziowie dają takie ostre wyroki. Bo przecież to, że takich wyroków zapada więcej w przypadku kolorowych imigrantów mój rozmówca sam przyznał. Ale oczywiście to nie ich wina. Tylko nas - białych złych ludzi.

Czy w takim razie argument z gwałtu powinien prowadzić do zakazu osiedlania się kolorowych imigrantów w Europie? Skąd! Nie można przecież oskarżyć kogoś za przestępstwo, którego nie popełnił (tak samo jak nie można zakazać demonstracji tylko dlatego, że zorganizuje ją np. ONR, bo podejrzewamy, że mogą być burdy). Powinien jednak prowadzić do istotnych zmian w prawie i zaostrzenia kar za gwałty.

Koń trojański w raju

Kilka dni temu pytałem prowokacyjnie na facebooku co powinni zrobić/myśleć zwolennicy demokracji jeśli zdecydowana większość Polaków opowiedziałaby się przeciwko przyjmowaniu imigrantów. Dla mnie odpowiedź jest jasna - przyjąć "wolę ludu" i ewentualnie pracować cicho u podstaw aby za jakiś czas zadać to pytanie ponownie. Okazuje się jednak, że źle myślę. Otóż zdaniem autorytetów Polacy nie dorośli do demokracji.
Jako pierwszy głos zabrał znany socjolog Jan Tomasz Gross. Jego zdaniem te same mechanizmy, które prowadziły do mordowania Żydów, prowadzą też do sprzeciwu wobec przyjmowania emigrantów. Tę retorykę podchwycił pewien znany blogger (do którego linka nie podam co by nie robić zbędnej reklamy) sugerując już nieco bardziej jawnie, że to religianctwo i prawicowy skręt Polaków jest jedną z przyczyn naszej ksenofobii. Oto bowiem prawicowa prasa (przy okazji trzeba wspomnieć, że ta sama prasa sprzeciwia się aborcji) nakręca niezdrowe nastroje i napuszcza ludzi na emigrantów. A zatem jeśli wyciągnąć z tych tez jakieś wnioski, to jeśli odrzucimy religię i prawicowe sympatie uzyskamy tolerancyjne i dobre społeczeństwo chętne na pomoc bliźnim z krajów arabskich.
Jest tylko jeden problem. Czechy. Kraj, który lewica co chwilę pokazywała nam jako wzór laickiego porządnego państwa. Takiego, który odpuścił sobie patriotyzm, pognał czarną mafię i żyje teraz na moralnie wyższym poziomie niż polski katotaliban. Pamiętam salwy śmiechu jakie wywołała we mnie wypowiedź pewnego Czecha z (niezłe skądinąd) książki Mariusza Szczygła "Zrób sobie raj". Otóż ów Czech, zagorzały ateista, krzywił się nad polską hipokryzją, za przykład podając dwie kobiety, które towarzyszyły mu w wycieczce na Jasną Górę. Owe kobiety choć leżały plackiem przed Najświętszą Panienką tylko czekały, żeby naszego bohatera zaciągnąć do łóżka. Rzecz jasna nigdy mu czegoś takiego nawet nie zasugerowały, ale Czech czuł unoszące się w powietrzu "napięcie seksualne".
Tak to właśnie moi drodzy jest. Leży na południe od nas wspaniały kraj. Kraj ludzi światłych, otwartych, śmiało mówiących o swoich potrzebach, wolnych od ciężaru wiary, kraj którego granicę wystarczy przekroczyć aby opromieniło nas ciepłe słońce (vide Olga Tokarczuk). Tylko, że... naród który ów kraj zamieszkuje też nie chce emigrantów! Wchodzę, na seznam.cz (jeden z największych czeskich portali informacyjnych) i pod artykułem o utopionym dziecku z Syrii czytam komentarze o medialnej manipulacji, o graniu na emocjach, o tym żeby wsadzić do pierdla ojca tego chłopca, bo kto to widział żeby nie zakładać dziecku kapoka itp. Słowem teksty na widok, których u polskich autorytetów zapala się lampa z napisem "faszyzm", "katotaliban", a rednacz Wyborczej pociąga za wajchę blokującą komentarze pod tekstami.
Czy to znaczy, że lęk naszych południowych sąsiadów przed imigrantami jest uzasadniony. Nie do końca. Jednak taki obrazek zadaje kłam temu jakoby religia czy patriotyzm miały cokolwiek wspólnego z ksenofobią i nienawiścią. Znany bloger długo migał się od odpowiedzi na pytanie jak do jego tez ma się ten koń trojański w czeskim raju. Ostatecznie zablokował mój komentarz. Do Grossa dostać się z takim pytaniem nie mam jak, pozostaje mi więc tylko podumać nad lewicą, która właśnie zakrywa uszy i z całych sił krzyczy "Nie słyszę! Nie słyszę!" nie chcąc przyjąć do wiadomości, że zło i głupota trafiają się tak samo często po lewej jak i po prawej stronie.


EDIT: Dziwnym trafem chwilę po opublikowaniu tej notki mój komentarz jednak pojawił się na owym blogu (po 2 dniach). No cóż może jednak doczekam się odpowiedzi.

Sutkiem przez łeb

Czuję, że Marta Konarzewska będzie coraz częściej gościć na moim blogu. Nauczycielka lesbijka z nieszczęsnej łódzkiej "dziewiątki" dała kolejny popis głupoty. Tym razem naraziła się... środowiskom LGBT! O wszystkim informuje mój ulubiony Codziennik Feministyczny



W zamierzchłych latach 90. kiedy w Polsce szalał krwiożerczy kapitalizm, a krew gejowska płynęła po ulicach aż po końskie pęciny, mieliśmy do czynienia z pewną aferą. Koncern tytoniowy produkujący fajki marki Marlboro wymyślił sobie taką oto kampanię: "Pokażemy, że nasze papierosy są światowe! Sfotografujemy gościa palące marlborasy w różnych częściach świata i walniemy na bilboardy miast i wsi!". Jako, że jeszcze pamiętaliśmy Prusakolep i Baltonę to, uwierzcie mi, był to pomysł świeży i ożywczy. Był tylko jeden problem: cycki! Otóż jedno ze zdjęć miało przedstawiać bohatera kampanii częstującego fajkiem tancerkę z karnawału w Rio. Tancerka nie miała stanika. Ktoś się oburzył i firma dostała ostro po łapach. Szefowie uznali jednak, że reklam zdejmować nie będą. Zamiast tego na każdą parę brazylijskich piersiąt naklejono czarny pasek z napisem "cenzura". Na moim osiedlu wisiała reklama inny papierosów z półnagim kulturystą zaciągającym się dymkiem. Ktoś (być może nastoletnia Konarzewska, w końcu to blisko "dziewiątki") napisał na niej "też cenzura".

Dość jednak tego nieco przydługiego wstępu. Przejdźmy do rzeczy. Otóż pani Konarzewska postanowiła przyjść na Paradę Równości w stroju hmmmm... adamowym (albo raczej ewowym). W newralgicznych miejscach nakleiła sobie gwiazdki a centralnie machnęła napis "Śpię z kim chcę". Najwyraźniej nie spodobała się koleżankom (zazdrość czy jak?) i kolegom (obrzydzenie czy jak?) reprezentującym ruch LGBT. Ci poprosili nasza bohaterkę o opuszczenie wesołej i przyjaznej parady.

Swoje żale Konarzewska wylewa reporterom Codziennika:

Zostałam upomniana, że nie wolno się rozbierać na Paradzie. Jakbym się upiła i zdjęła majtki czy coś. A ja się nie rozbierałam. To, co miałam na sobie, to był mój strój. Maska, kostium. Odważny może, fakt, ale nie nieobyczajny! Mój gest polegał na tym, co zawsze – swoje ciało potraktowałam jak transparent, miejsce inskrypcji

Uhhhh.. Jak to się nie rozebrała, skoro zdjęcia pokazują coś zupełnie przeciwnego? Oczywiście można dyskutować czy było to obyczajne czy nie (o tym za chwilę), ale jaki to kostium? W szkole na balach maturalnych też w takich występowała? No i ciało potraktowane jako transparent. Czy transparent nie jest przypadkiem przedmiotem? Więc może powinny oburzyć się feministki, które walczą z uprzedmiotowieniem ciała w przestrzeni publicznej. No chyba, że przyjmą teraz nowe hasło: "Tylko ja mam prawo uprzedmiotawiać moje ciało!".

Podwójne standardy i obrzydliwy seksizm. Podczas Parady widziałam wielu mężczyzn bez koszulek pokazujących sutki…

Tak, to też jest niefajne. Jak „nie wolno się rozbierać”, to chyba wszystkim. Czemu kobietom bardziej nie wolno? Te sutki i tak już wyznaczają granicę nierówności. Ale trudno, skoro to „odgórne”, mogę się dostosować. Ok.

To ja się pytam, w którym miejscu kodeks karny zabrania pokazywania sutków? W tej kwestii jest on dość płynny o czym można przeczytać np. TUTAJ Zresztą, pamiętam akcję Super Expressu sprzed parunastu lat - reporterka gazety opalała się topless w miejskim parku. Skończyło się tylko na wylegitymowaniu. Ale dobrze, pewnie większą liczbę osób oburzą sutki kobiecie niż męskie. Tyle, że Marta Konarzewska dalej brnie w absurdy:

No tak, prezydent Andrzej Duda, zapytany w wywiadzie, czy zatrudniłby w swojej kancelarii geja, odpowiedział, że tak, ale dodał, że nie wyobraża sobie, by mu ktoś półnago paradował po biurze.

No właśnie, a potem ja nie mogę paradować na paradzie. Paranoja! Tylko przypominam: miał na myśli raczej rozebranych chłopców, nie kobiety, więc może chłopców należało napominać i wypraszać. Ale kobiety zawsze łatwiej zbesztać za ciało. Normalka.

I gdzie tu oburzenie, że prezydent Duda nie pozwala chłopcom robić ze swojego ciała transparentu? Gdzie krzyk? Gdzie protest? Nie ma. Typowe odmienianie "ja" przez wszystkie przypadki.

W jednej kwestii muszę się z nauczycielką-lesbijską-ekshibicjonistką zgodzić:

Nie zgadzam się jednak z tendencją Parady (czy w ogóle ruchu LGBT) do bycia bardziej restrykcyjną niż prawo, do ugrzeczniania wizerunku w celu, aby nas pokochali.

Ja też się nie zgadzam. Pokażcie społeczeństwu jacy naprawdę jesteście. Z piórami w tyłkach, strojach sado-maso, i źle dobranych wdziankach. Niech was zobaczą! Ja będę zagryzał popcorn.

Ponieważ ten wpis wydaje mi się mało szowinistyczny, to aby utrzymać blogową średnią dam Marcie Konarzewskiej dobrą radę. Nauczycielko-lesbijko-ekshibicjonistko -  lepiej wyglądasz ubrana. Niestety...